Cincinnati
Ostatnią sobotę spędziłam w Cincinnati, gdzie odbyło się spotkanie au pair. Tego dnia był tam marsz przeciw rakowi piersi. Do przejścia mieliśmy 6 mil. Większość osób była ubrana na różowo, nawet mężczyźni. Była nawet różowa straż pożarna (zdjęcie poniżej).
Co do mojego stroju, to miało być wygodnie. Miało być też zimno, ale się okazało gorąco :p więc trochę się gotowałam w tych leginsach.
Jesień w Loveland jest taka piękna, kolorowa, filmowa, ja znalazłam świetne miejsce na zdjęcia, a fotografa dalej brak :/
Co do mojego stroju, to miało być wygodnie. Miało być też zimno, ale się okazało gorąco :p więc trochę się gotowałam w tych leginsach.
Jesień w Loveland jest taka piękna, kolorowa, filmowa, ja znalazłam świetne miejsce na zdjęcia, a fotografa dalej brak :/
buty, koszula - no name
torebka - reserved
leginsy i naszyjnik - primark
torebka - reserved
leginsy i naszyjnik - primark
Po długim marszu czas na coś pysznego do jedzenia.
Smoothie MixBerry + kanapka = yuummmi
Smoothie MixBerry + kanapka = yuummmi
Plus kilka zdjęć z Cincinnati.
Swietne zdjecia!
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia >3
OdpowiedzUsuńFajne fotki, ostatnie zdjecie jest swietne!
OdpowiedzUsuńpiękne miasto *-*
OdpowiedzUsuńno popatrz widziałam to wtedy! nie byłam, ale wtedy pierwszy raz przejeżdżałam przez downtown :) oj musimy się spotkać!!! :)
OdpowiedzUsuń