Toronto, Canada.
Toronto przywitało nas zimą, było koło 0 stopni i co chwilę padał śnieg. W Toronto byłyśmy ok 11, a pokój miałyśmy od 15, więc 4 godziny włóczyłyśmy się po zimnym Toronto. W centrum miasta odbywał się festiwal marihuany, można było się zjarać oparami, które unosiły się chyba w całym mieście. Na 15 wróciłyśmy do hotelu i poszłyśmy spać na godzinkę. Obudziłyśmy się wypoczęte i gotowe do zwiedzania. Ubrałyśmy się ciepło i ruszyłyśmy. Znalazłyśmy plażę z białym paskiem i różowymi parasolkami, posiedziałybyśmy dłużej ale pogoda nie zachęcała :) Potem połaziłyśmy jeszcze po centrum, zjadłyśmy kolację, wypiłyśmy kanadyjskie piwo oglądając mecz hokeja i wróciłyśmy do hotelu spać, następnego dnia czekała nas wczesna pobudka.
Ale zazdroszczę Wam tego wyjazdu♥
OdpowiedzUsuńgenialne zdjęcia! zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńOj, oj... Zazdroszczę wyjazdu <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
plaża z różowymi parasoleczkami wygląda super!
OdpowiedzUsuń